Integracja komunikacyjna lotniska im. Władysława Reymonta z miastem.
Mariusz Cieślak
Ostatnie miesiące przyniosły pozytywne informacje o rozpoczęciu prac nad integracją komunikacyjną kilku polskich lotnisk z głównymi miastami leżącymi w ich pobliżu. Do podkrakowskiego lotniska Balice z centrum miasta dojeżdża pociąg dzięki wpuszczeniu go na istniejącą bocznicę kolejową, w Warszawie podpisano umowę na budowę linii kolejowej łączącej dwa lokalne lotniska Okęcie i Modlin z centrum miasta, a w Katowicach rozpoczynają się prace koncepcyjne nad przedłużeniem jednej z najważniejszych linii kolejowych Polski – CMK z Zawiercia do stolicy regionu przez lokalne lotnisko w Pyrzowicach. A jak w Łodzi połączyć lotnisko Lublinek z miastem?
Słyszymy o budowie bocznicy kolejowej z kierunku stacji Łódź Kaliska wzdłuż ul. Gen. Maczka w ramach modernizacji linii kolejowej Łódź – Łowicz. Czy jest to konieczne? Być może budowa takiej bocznicy byłaby bardziej uzasadniona, gdyby przewidziano dla niej inną jeszcze rolę, a mianowicie nanizano ją na nieistniejący w mieście plan stworzenia kolei miejskiej i regionalnej. Stworzenie planu kolei miejskiej i regionalnej uzasadnia obecne dążenie Łodzi do budowy tunelu średnicowego łączącego przede wszystkim aktualnie dwa główne dworce kolejowe. Ale linia takiej kolei kończąca bieg jeszcze wewnątrz miasta może być w zbyt małym stopniu obciążona pasażerami, tym bardziej, że ich cel podróży wyznacza tylko lotnisko. Dlatego też pojawiają się pomysły wydłużenia tej bocznicy, wręcz przesunięcia na nią całego ruchu pasażerskiego, również dalekobieżnego od strony Sieradza, czy również włączenia w nią nowej linii kolejowej z Piotrkowa. Przesuwanie kierunku sieradzkiego jest łatwe do wykonania na odcinku do Pabianic, a włączenie kierunku piotrkowskiego wydaje się być niemożliwe ze względu na konieczność przejścia nowej linii przez silnie zurbanizowane tereny Ksawerowa oraz Rzgowa.
Nasuwa się więc pytanie, czy można lotnisko w inny sposób połączyć z centrum miasta drogą kolejową? Można. I to bez najmniejszych nakładów finansowych. Wystarczy do istniejącej linii kolejowej przysunąć lotnisko! Czy brzmi to futurystycznie?
Jak tego dokonać? W przypadku naszego, łódzkiego lotniska wystarczy wybudować nowy terminal lotniska na drugim końcu pasa startowego. Ponieważ dotychczas lotnisko korzysta z tymczasowego budynku odpraw, a nowy obiekt jest dopiero w planach, nic nie stoi na przeszkodzie zlokalizować go w innym miejscu. Można również przyjąć założenie, że na razie niech realizowany będzie plan budowy nowego obiektu obok terminalu tymczasowego, ale przy dalszym rozwoju lotniska zdecydować się na lokalizację następnych, docelowych terminali w zupełnie innym miejscu. Na uwagę zasługuje fakt, że do realizacji pomysłu nie potrzeba nawet wydłużania pasa startowego. Droga kołowania i płyta postojowa musi być i tak budowana od nowa. Uczyńmy to na drugim końcu pasa startowego w miejscu, w którym już jest linia kolejowa z istniejącą stacją Łódź-Lublinek. Pozostawiamy możliwość dalszego wydłużenia pasa startowego do 3,2 km. Zaproponowane rozwiązanie ma jeszcze jedną istotną zaletę, a mianowicie tuż obok linii kolejowej będzie przebiegać zaplanowana droga ekspresowa S 14, a w miejscu jej przecięcia się z ul. Maratońską będzie węzeł drogowy. Wykonanie zjazdu z S 14 pod nowy terminal będzie formalnością. Tak więc nasze lotnisko jednocześnie zyskuje połączenie kolejowe i drogowe, oba o znaczeniu ponadregionalnym. Szczegóły proponowanych rozwiązań przedstawia załączony rysunek.
Może nadszedł już czas na realizację najprostszych i najbardziej funkcjonalnych rozwiązań?
Łódź, lipiec 2007